Jak nie dać się zwariować napływowi informacji

Angielski tytuł brzmiałby „It’s not what you read, it’s what you ignore” bo jest on tytułem znakomitego wystąpienia Scotta Hanselmana:

Od siebie mogę dodać kilka rzeczy, które robię:

  • Email prywatny w pracy jest w nieużywanej przeglądarce, więc prawdopodobieństwo jego przypadkowego przeglądania jest bardzo niskie.
  • Wyłączenie powiadomień mailowych na komórce (zarówno głosowych jak i wizualnych).
  • W pracy na stałe włączony jest tylko Slack projektowy.
  • Wyłączenie powiadomień Slackowych na komórce (tylko głosowe, wizualne zostały).

Dwa powyższe punkty (o emailach) sprawiły, że na dzień dzisiejszy mam +1000 nieodebranych emaili… i bardzo dobrze mi z tym 🙂 Oznacza to, że pewnie te rzeczy nie były tak ważne. Zysk z tego taki, że nic mnie w ciągu dnia nie pinguje i nie odrywa z tego co akurat robię – BEZCENNY. Z drugiej strony kiedyś już w 90% napisałem posta o Inbox Zero, bo to też jest fajne i chciałbym do tego wrócić. Na obecna chwilę nie chcę jednak zaprzątać sobie głowy zadaniem sprzątania skrzynki. Najważniejsze rzeczy mają odpowiednie priorytety i się dzieją.

Do przemyślenia w najbliższym czasie jest czy nie zrobić sobie kilku godzin w ciągu dnia z wyłączonym Outlookiem. Już tak kiedyś pracowałem – czasem trzeba wrócić z powrotem do dobrych, ale zapomnianych praktyk.

A jakie są wasze productivity tips?

1 Comments on “Jak nie dać się zwariować napływowi informacji

  1. Pingback: dotnetomaniak.pl